środa, 27 stycznia 2010

Przyjaciele

To niesamowite! Całe życie wyznaję zasadę "jeśli potrfaisz liczyć, to licz na siebie", nie wierząc zbytnio w pomoc innych. A tymczasem na otwarty apel o potrzebnej pomocy przy odgruzowaniu i sprzątnięciu mojego mieszkania, czyli bardzo niewdzęcznej pracy, zgłosili się znajomi jeszcze z czasów liceum. Prawda, że jesteśmy zgraną dogadującą się paczką, ale naprawdę nigdy nie wierzyłam, żeby liczyć na jakieś dodatkowe plusy naszych spotkań przy piwku. Nigdy nie oczekiwałam pomocy od innych, dlatego tym większe moje zdziwienie, że czasem można ją dostać. To miłe :)

piątek, 8 stycznia 2010

Kierunek Alaska?

Wygląda na to, że niewinnym postem zainicjowałam wyprawę na Alaskę. Cholernie to daleki i drogi temat, a na dodatek wizy przyznawane są losowo.
Okazuje się, że jest kilku pasjonatów, którzy chcieliby pojechać i właśnei zaczęli dyskusję. Dla mnie lato 2010, to troszkę wcześnie. Terminy nie są zaklepane, ale też mamy pełną dowolność jako, że sami chcemy się zorganizować.
Może uda się przenieść część zainteresowanych na 2011?