czwartek, 31 grudnia 2009

Film: Avatar

Przyznam, że wiedzialam o tym filmie tyle co nic. Irytowało mnie, że jest tak rozdmuchiwany w mediach. Jednak znajomi namówili mnie na wyjście na seans 3D. I tam szczęka mi opadła [popularny ostatnio slogan reklamowy :)].
Fabuła rzeczywiście jest nad wyraz ekologiczna i lekko trąci Pocahontas, jak ktoś uszczypliwie skomentował na Filmweb, ale wizualna strona filmu jest niesamowita. I to nie przez efektowność wybuchów, czy bitew [Terminator 4] lub szerokich planów [2012]. Mnie się spodobały detale :) A najbardziej wszechobecne w dżungli insekty! To takie proste i naturalne - w dżungli żyją insekty! Oczywiście kolorystyka i panoramy rownież oszałamiają przepychem detali, a płynność ruchów postaci zdecydowanie przewyższa wszystkie Shreki i Epoki lodowcowe razem wziete.
Polecam seans 3D. Ja akurat byłam w Cinema City, które nie ma dostosowanego ekranu [nie jest az tak wygięty]. Obraz nie 'wystawał' zbytnio z ekranu, ale miał zdecydowaną głębię. Następnym razem wybieram się prosto do Imaxa :)

poniedziałek, 21 grudnia 2009

zima, mróz i święta za pasem

Przygotowania do świąt trwają. Niezbyt duże, bo i spędzane jak co roku. Jak co roku również przyjechal duży czarny pudel, czyli ciocia z psem. Jak co roku prezenty kupowane są w ostatnim momencie, tata walczy z mamą o dostęp do kuchni, ja żeruję w lodówce, brat dusi się w oparach R'n'R [ja chyba też zajżę].
W pracy nudno, na dworze zimno. A miałam ochotę na zimową sesję w Kampinosie. Poczekam aż mróz zelży.

Zimą powinno się zapadać w sen zimowy.

piątek, 4 grudnia 2009

Rowerem przez Afrykę

Co robią informatycy, prawnicy, medycy.... pracownicy korporoacji w wolnym czasie? Jeśli mają kilka miesięcy wolnego i dwa kółka? :)

Jadą do Afryki!
Od nie dawna śledzę ich poczynania na bieżąco.

..welocypedy..

W takich momentach moj kredyt mnie przygniata. Rezygnacja z wyjazdów, choć świadoma i na dobro przyszłego dachu nad głową, boli mnie najbardziej. Byłam oczywiście tego świadoma jeszcze przed kupnem mieszkania. Zwyciężył zdrowy rozsądek i spokojna przyszłość. Mam nadzieję, że w ciągu jakiś dwóch lat mój miesięczny budżet nie będzie wziąż tak śmiesznie niski.

Warszawa inaczej

Uwielbiam spontaniczne pomysły. Grupka ludzi szwędających się po Warszawie z aparatmi i uwieczniająca absurdy, do tego stronka z ciekawymi opisami i adresami ;)
Tylko brać aparat i też myszkować!!

Zdjęcie poniżej z ich strony

środa, 2 grudnia 2009

Wilki

Ponoć jest gdzieś niedaleko Poznania 'park wilków', gdzie można robić zdjęcia... Poszukam, a tymczasem załączam kilka fotek z netu.

Polecam książki przygodowe Curwooda o kniejach okolic wielkich jezior, o polowaniach, o życiu w drodze na wolności. Pamiętam je dobrze z dzieciństwa, a ostatnio do nich wróciłam.



poniedziałek, 23 listopada 2009

Film: New Moon

Polecam jako dobrą komedię. Nie jestem przekonana, aby o taką opinie chodziło twórcom filmu, szczególnie, że oznakowano go jako Thiller. O zgrozo, jak infantylne romansidło dla nastolatek może być thillerem? Dialogi i zachowania bohaterów sa na poziomie High School Musical 3 [tak, oglądałam :P], ale dzięki temu można się pośmiać.

Średnia wieku na sali była 20-30 lat, więc nikt nie miał nam za złe uszczypliwych komentarzy.

Smuci fakt, że młode pokolenie aktorów amerykańskich, ma tak drewniane twarze, że aż trudno zauważyć jakiekolwiek odgrywanie roli. Chyba rzeczywiście naga klata wilkokłaka była jedynym pomysłem na odwrócenie uwagi.

Mimo wszystko czekam na kolejną część, bo chciaż książek nie czytałam, to dobrze bawię się na komediach.

Koncert grupy Marilyn Manson w Warszawie

Aż usiadłam z wrażenie, kiedy okazało się, że dostałam bilet z Antyradio na koncert. Chciałam iść na ten koncert, ale w kwestii finansowej było u mnie zbyt krucho na dodatkowe atrakcje.

Koncert odbył się 17 listopada w Stodole. Większość czasu spędziłam na balkonie, bo publiczność szalała :) Za stara jestem na pogo. Wykonali kilka starszych utworów czym zaskarbiki sobie publicznośc bez reszty. Każdy kawałek poprzedzony był krótkim show.

Tym razem zdjęć nie robiłam. Ale zalinkuję galerię Stodoły.

wtorek, 10 listopada 2009

Książka: Dracula Nieumarły

Oficjalna kontynuacja Draculi Brama Stokera jest naprawdę klimatyczna. Nie spodziewałam się, szczególnie po ostatnich wampirzych prozach z boys-bandami i blond-idiotkami.
Język troszkę trąci staroangielskim, ale chyba to właśnie tworzy klimat. Rytm powieści, z powolną akcją, mglistym londynem, starą paczką Nieustraszonych, naprawdę jest spójny z pierwszą częścią.

Temat historii Draculi oczywiście pochłonął mnie niemal natychmiast :) Niestety autorom nie udało się ominąć pewnej zagwostki historycznej, która została zauważona przez laika historycznego w mojej osobie. [Nuda w pracy i wrodzona dociekliwość]

W powieści napisano, że Stafan Batory walczył u boku Draculi [Vlada Tepesa], aby pomóc mu odzyskać tron.

Tylko, że nasz król Stefcio żył 100 lat później. Biorąc pod uwagę jego ojca, też Stefana Batorego, i tak się nie zgadza, ponieważ urodził się on w 1477, czyli rok po śmierci Draculi... Chyba, że Dracula nie umarł, hihi
[Stefcio z historii Vlada Tepesa, to Stefan III Wielki z Mołdawii.]

Nazwisko Basaraba również przewija się w historii Vlada - prawdopodonie to Basarab III Stary spiskował przeciw Vladowi i doprowadził do jego śmierci w 1476

Z kolei piękna Elżbieta, rzeczywiście była wnuczką starszego Stefana Batorego [siostrzenicą króla Stefana], i najsławniejszą seryjna morderczynią w swoich czasach [1560-1614]


Podzielę się linkami, bo ciekawe :)
Historia Vlada Tepesa
WIKI o Stefanie III Wielkim
WIKI o Stefanie Batorym ojcu króla PL o tym samym imieniu
WIKI o Basarabie
WIKI o Elżbiecie Batory

Film BATHORY o Elżbiecie

Google'a zabawkowa wizja świata

Z jednej strony Google poraził mnie swoją wizją przyszłości przedstawioną między innymi na Discovery Channel, z drugiej co raz bardziej podobają mi się pomysły tej firmy. Takie 'for fun'

Może życie w świecie multimedialnym [bez korków, jak zachwalają] i podróżówanie po wirtualnych drogach w pełni sfilmowanych zakątków świata ma swoje zalety dla osób, które rzeczywiście nie wyścióbiły nosa poza swoje cztery ściany. Ale przecież nie da się wytłumić ludzkiej chęci do mobilności i do poznawania.

Poza tym, co to za pomysł, aby w czasie real oglądać życie na ulicach? I na dodatek odnajdywać lokalizację swych znajomych, dzięki komórce i GPS.
A gdzie tu prywatność?

Moja koleżanka doniosla, że rzeczywiście samochody z kamerami Google jeżdżą już Miltoon Keynes.

Tutaj link do kolejnej zabawki Google, czyli Starożytny Rzym w 3D

I właśnie w tym momencie mnie zaciekawili... Nie wizją świata, a swoimi zabawkami. Też bym chciala się pobawić :)

Cała prawda o 2012

[artukuł skopiowany ze strony Polskiego Radia]
Do poczytania przy kawce :)

2012: czy grozi nam katastrofa?

wtorek, 10 listopada 2009

Według twórców filmu „2012”, który wkrótce wejdzie na ekrany kin, nie musimy martwić się o stan dróg podczas Euro2012. Nie musimy nawet budować stadionów. W 2012 roku ma bowiem nastąpić koniec świata. Tak ma wynikać z kalendarza Majów. Portal nauka.polskieradio.pl wyjaśnia, czy jest się czego bać.

Czy przewidywania dawnych władców Jukatanu są prawdziwe i czy w ogóle są to przewidywania dotyczące końca świata? Czy rzeczywiście w 2012 roku ludzkość zatonie w gigantycznej powodzi lub zniknie podczas trzęsienia ziemi, spowodowanego przez zderzenie dwóch kontynentów?

Specjalna strona NASA „Zapytaj astrobiologa” została ostatnio zalana pytaniami strapionych osób z całego świata, które proszą o wyjaśnienie tych spraw. David Morrison, naukowiec z Instytutu Astrobiologii NASA, uważa, że hipoteza o zbliżającym się końcu świata wydała się wielu ludziom bardzo prawdopodobna. Ich reakcją na ogół jest strach. – Wielu z naszych czytelników jest po prostu przerażonych – mówi Morrison. – Miałem do czynienia z dwójką nastolatków, którzy rozważali samobójstwo, nie chcąc czekać na apokalipsę – zdradza ekspert.

Przyjrzyjmy się zatem najpopularniejszym teoriom na temat tego, co czeka nas w 2012 roku.

Czy Majowie przewidzieli koniec świata?

Twórcy filmu „2012” bazują na fakcie, że kalendarz Majów, kiedy przeliczyć go na naszą rachubę czasu, kończy się właśnie na 2012 roku (dokładnie 21 grudnia). Nie zwrócili jednak uwagi na fakt, że koniec tego kalendarza nie oznacza wcale końca świata – 21 grudnia 2012 roku po prostu zbiegną się trzy cykle majańskiej rachuby czasu. Najdłuższy z cykli liczy aż 5 235, 37 lat, nic dziwnego, że fakt jego zakończenia i rozpoczęcia nowego był dla Majów znaczący. Według wierzeń dawnych mieszkańców Jukatanu, tzw. „Długa Rachuba” wyznacza swojego rodzaju „ery” w historii. W 2012 po prostu zacznie się zatem nowa era, a dobiegnie końca stara, która rozpoczęła się 11 sierpnia 3114 roku p.n.e. Wówczas świat się nie skończył, mamy pewnie jakieś szanse i tym razem…

- Majowie wierzyli po prostu, że świat się odradza. To ta sama intuicja, która towarzyszy nam 1 stycznia lub nawet poniedziałkowy poranek – wyjaśnia Anthony Aveni, znawca kultury Majów, wykładowca Uniwersytetu Colgate w Hamilton (USA). Majowie nie zostawili także żadnych opisów tego, co ma się wydarzyć w 2012 roku – prawdopodobnie dlatego, że nie spodziewali się niczego specjalnego.

Czy grozi nam zderzenie kontynentów?

Według niektórych przepowiedni, w 2012 roku Ziemia stanie się śmiertelnie niebezpiecznym miejscem, ponieważ wahania pola magnetycznego sprawią, że kontynenty dosłownie zderzą się ze sobą, w sposób niekontrolowany obracając się z dużą prędkością wokół ziemskiego jądra.

Ziemia nie raz zmieniała swoje pole magnetyczne, faktem jest także to, że kontynenty wędrują – ale naukowcy zdecydowanie odrzucają tak drastyczny scenariusz. Mniejsze przesunięcia kontynentów mogłyby się jednak zdarzyć, gdyby wydarzyły się nagłe zmiany w masie Ziemi – na przykład w przypadku stopnienia pokrywy lodowej na biegunach. Jak jednak podkreśla Adam Maloof z Uniwersytetu Princeton, przesunięcia kontynentów trwają jednak miliony lat, na tyle dużo, że nie są one zauważalne dla jednego pokolenia.

Czy ustawienie Słońca w naszej Galaktyce rzeczywiście może być groźne dla Ziemi?

W 2012 roku w Słońce – z punktu widzenia Ziemi – znajdzie się w centrum naszej Galaktyki. Jak się szacuje, po raz pierwszy od 26 000 lat. Tyle tylko, że z faktu, że coś w Kosmosie dzieje się z punktu widzenia Ziemi, nie oznacza, że rzeczywiście zachodzi. W 2012 roku na niebie nie wydarzy się nic nadzwyczajnego – uspokajają naukowcy. Słońce na naszym niebie przechodzi w pobliżu środka pasa Galaktyki Drogi Mlecznej podczas każdego zimowego przesilenia.

Czy Planeta X stanowi zagrożenia dla Ziemi?

Orbita Planety X, zwanej też Nibiru, ma krzyżować się z orbitą Ziemi. Zwolennicy teorii spiskowej uważają, że do kolizji może dojść w 2012 roku.

Tak naprawdę, jedynym obiektem, który mógłby uderzyć w Ziemię, jest jednak asteroida lub kometa. Gdyby coś o wielkości planety miało się do nas zbliżyć w ciągu trzech lat, byłoby już widoczne gołym okiem, a astronomowie badaliby to od dekady.

Czy w 2012 roku grożą nam wyjątkowe burze słoneczne?

Według części teorii, nasza gwiazda ma 2012 roku wyemitować śmiertelne erupcje gazu, które dadzą popalić (dosłownie) Ziemianom.

Aktywność Słońca przebiega w 11-letnich cyklach. Duże erupcje na powierzchni naszej gwiazdy i burze słoneczne mogą wpływać na nasze systemy komunikacyjne – ale raczej nie mam mowy, aby mogły zagrozić Ziemi bezpośrednio. Poza tym 2012 rok nie będzie szczytem słonecznej aktywności, która przypadnie rok lub dwa później.

Eugeniusz Wiśniewski

poniedziałek, 9 listopada 2009

Osobowość: ESTJ

0
50
100
%
Openness
61%
Conscientiousness
86%
Extraversion
70%
Agreeableness
86%
Neuroticism
1%

Film: Zakazane królestwo

Jackie Chan i Jet Li w jednym filmie? Gdzieś, kiedyś obiło mi się o uszy, że kręcą razem film. Już tyle czasu minęło od premiery, a ja dopiero co dostałam to w swoje ręce.
Nie da się ukryć, że chińskie bajki są przewidywalne, zabawne i dużo w nich sztuk walk. Ten film był dokladnie taki sam :) I dlatego mi się spodobał. Kino rozrywkowe pełną gębą.
A legendę złotej małpy chyba każdy już zna, po Dragon Ballu.
A btw, szkoda, że twórcy filmu Dragon Ball nie zdobyli się na coś podobnego do
Zakazanego królestwa.
Zakazane królestwo (2008)

Piwo irlandzkie zielone

od Krajana
Obrzydliwie słodkie, ładnie zielone, zawiera aż 83% piwa
Odradzam
Piwo irlandzkie zielone

piątek, 6 listopada 2009

zapach muzyki

"Jeśli perfumy nazywają sie Music, to jak właściwie pachną? jak pachnie muzyka? B-molem, czy C-durem?"... z rozważań koleżanki

środa, 21 października 2009

Pogodynka

Co z tego, że u nas pada i jest szaro? Co z tego, że u potwora jest 22*C i słońce?
Czy zima znowu będzie długa?
Gdzie spędzę urlop kolejnego roku? Czy w ogóle?
Jaka jest teraz pogoda w Tajlandii? A w Portugalii?
Czy kiedyś pojadę do Australii i zobaczę kangura?
..czy to w ogole jest ważne?

niedziela, 11 października 2009

Dżem z mózgów

Poziom kreatywności ludzi wzrasta w trakcie kontaktu z zupełnie odmienną osobowością. Cieszę się, żę trafiłam do grupy ćwiczeniowej o tak zróżnicowanym poziomie doświadczenia.

Z drugiej strony wynikały też z tego faktu śmieszne sytuacje. Efektem ćwiczenia na zainwestowanie spadku Kowalskich było:
- na odziedziczonej działce założyć hodowle lisów; po 2 latach smród wykurzy sąsiadów, więc ceny ich działek spadną; wykupimy je za bezcen i dopiero w nie zainwestujemy
- zorganizowanie wysypiska śmieci
- otwarcie cmentarza i krematorium dla kotów [z myślą o kotach profesora]
- hala na uprawę zioła zapisana na nieletnią córkę, z którą prawo obeszłoby się łagodniej

Gdzie inne grupy zazwyczaj wykupywały mieszkania dla dzieci Kowalskich i oszczędzali na przyszłą edukację dzieci.

środa, 7 października 2009

Nowa fucha

Pierwsze dni przyniosły rozczarowanie - brak treningu, zostawiona sama sobie z intranetem. Pierwsze projekty dostałam drugiego dnia, bo przecież mam doświadczenie. Ale dałam radę, tylko jakiś kiepski posmak mi został po tym wszystkim.
Wczoraj powiedziałam, co sądzę o takim programie wdrożeniowym, a dziś już jest lepiej. Nagle zaczęli zauważać, że mam pytania i nawet na nie odpowiadać.
Że tez człowieka zauważają, dopiero kiedy się buntuje.

piątek, 18 września 2009

Wolontariat

Ciekawy sposob na przyszle wakacje to wolontariat za granica.
Suma kosztow poniesiona na wyjazd na wolontariat w wiekszosci przypadkow jest nizsza niz zakupienie wycieczki z biura turystycznego. Na dodatek pomaga sie innym [ludziom, organizacjom, roslinkow, zwierzakom etc].
Ciekawa odskocznia od dnia codziennego przed komputerem, np w Nepalu uczac angielskiego?
Artykul tutaj

środa, 16 września 2009

Tesknota do potwora

A swoja droga to wrocilabym do tego tetniocego zyciem potwora jakim jest Tokio. Wrocic do swojego miejsca przy barze, sluchac paplajacej o nie wiadomo czym Hibiki, starajacego sie cieszyc zyciem Yossiego...
Ulice pelne ludzi, halas natarczywych dzwiekow, cisza noca w Yotsuya, kolorowe reklamy, glupawa telewizja, ryby w stawie. To wszystko pulsujace zyciem, przekolorowane.
No coz, w tym roku juz sie z nimi nie napije...

Demolka i remont

Od tygodnia szukam taniej a dobrej [haha] ekipy remontowo-budowlanej do lazienki. Rozpietosc cenowa powala: od 1500-4000OPLN za sama robocizne!

Wyszlo na to, ze ja zrobie demolke [ to bedzie ubaw], a kumple wyniosa gruz. Nie dam sie ponownie namowic na wynoszenie gruzu, bo to gorsza robota [ z doswiadczenia].
Malowanie tata, hydraulike - pan z SM... wynika, ze ekipa potrzebna jest tylko do terakoty?

To wszytsko tylko brzmi tak prosto, niestety.

czwartek, 27 sierpnia 2009

Lawinowo

Odchodze z pracy... juz plotka sie rozeszla... i w tej samej decyzji dolaczyly kolejne dwie osoby.
Team niedlugo sam sie rozsypie

wtorek, 18 sierpnia 2009

zaczytanie

Pochlonelam cale Thud! Pratchetta w jeden dzien...
I wlasnie chwycilam The Truth....
Niech mnie ktos wylaczy

sobota, 15 sierpnia 2009

Gwiezdne statki

Jak widać nawinął mi się temat bez dna... to teraz myśliwce :)

Na pierwszy rzut, parka najbardziej rozpoznawalnych, czyli X-wing vs. TIE fighter


Zawsze byłam zwolenniczką X-ów... bo mają hipernapęd i osłony. Dysputy o tym który jest zwrotniejszy można prowadzić przez godziny.

Moim ulubieńcem ze świata Star Wars jest lekki frachtowiec koreliański YT-2400, czyli po prostu Outrider Dasha Rendara. Jak wiadomo 'koreliańskie złomy' osiągają zawrotne prędkości jeszcze przed podrasowaniem, a ten model jest nowocześniejszy niż Millenium Falcon.


W świecie SG: Atlantis najbardziej spodobał mi się szybki i zwrotny Wraith Dart, czyli myśliwiec Widm. Mają osłony, niestety hipernapędu nie zauważyłam, czyli po akcji muszą wrócić do statku bazy, jak TIE fighters


Konstrukcja niesamowicie podobna do Starwarsowych Nubian starfighters [tylko tyłem do przodu]

Silent określa je jako 'babskie' myśliwce :D :D

Wątek międzygwiezdny ciąg dalszy

Właśnie dotarło do mnie jak bardzo 'kosmiczną' rodzinką jesteśmy.

Od dzieciństwa wychowywano mnie na pokładach Enterprise'a i Millenium Falcon. Jako nastolatka uczestniczyłam w gwiezdnych wojnach z Imperium, potem z Yuuzhan Vongami toczonymi na stronicach książek. Tata pokazywał mi mapy nieba i gwiazdy przez lunetę, a mama wołała z podwórka na kolejne pokolenia StarTrek, a ostatnio na Stargate.

rotfl

Stargate: Atlantis

Przyznaję: uzależniłam sie od serialu ;) Co chyba nie zdarzyło mi się od czasów Sailor Moon, haha

AXN miażdży mózgi ilością chwytliwych seriali. Mnie złapał ten jeden, a zaraziłam sie od mamy. Mama od czasów McGyvera śledzi losy tytułowego aktora... tak dotarła do Stargate: SG-1
Mnie chwyciło dopiero przy drugiej serii [z pięciu] SG: Atlantis. Obecnie nadawana jest czwarta na AXN w SOB i NIEDZ o 9:00 i 10:00. Nie ma to jak międzygwiezdny serial do weekendowego leniwego śniadania i kawki.



http://stargate.mgm.com/

Od jesieni wchodzi w US SG: Universe. Po zajawkach już widzę, że mi nie przypadnie do gustu.

piątek, 7 sierpnia 2009

nowa fucha

Startuje od pazdziernika!
Teraz okaze sie, czy rzeczywiscie sprawdze sie w swoim wymarzonym zawodzie...
... a jesli nie.... to wymysle cos nowego :D
Trzeba szukac, szukac i byc upartym.... i cierpliwym.


Cierpliwosci nauczylam sie w obecnej firmie. Gdyby ustalic jakas skale na levele osiagnietego stanu cierpliwosci we wspolpracy z kretynizmami ludzi i zlosliwoscia swiata rzeczy martwych, doszlam chyba do poziomu 'Tibetan Monk'. Zastanawia mnie czy 'US Indian' bylby przed 'Tibetan Monk', czy po...
.... jak zwykle poplynelam z wyobraznia...

czwartek, 6 sierpnia 2009

piątek, 31 lipca 2009

fotograf ds. slubow

Jutro pierwszy raz bede fotografem na slubie. Wedlug planu mam towarzyszyc mlodym od 8 rano, do cholera wie kiedy... Czego sie nie robi dla przyjaciol :)
Pierwszy raz w zyciu bede wiazac gorset [taki prawdziwy, na 4 rece i dopychanie kolanem!], drugi raz w zyciu bede na slubie. Bedzie zabawnie za kulisami.

wtorek, 28 lipca 2009

Jdrama: Fuurin kazan

Wiki says: Fūrinkazan (風林火山?), literally "Wind, Forest, Fire and Mountain", was the battle standard used by the Sengoku period daimyo Takeda Shingen, quoting chapter 7 of Sun Tzu's The Art of War: "Move as swift as a wind, stay as silent as forest, attack as fierce as fire, undefeatable defense like a mountain."

Zaczelam ogladac historyczna j-drame. Po trochu z zaciecia do historii JP, po trochu z ciekawosci jak 'mistaa perufetto' rozwali dramaturgie, wprowadzajac komedie swoja plastikowa twarza. Mam wrazenie, ze klimat serialu zostanie zmieniony.

W tej chwili podobaja mi sie detale, scenografia, kostiumy... Moze wykorzystam kilka pomyslow w mieszkaniu, hehe


http://mysoju.com - seriale

AAA zmienie prace na lepsza

W jaki sposob opowiadac o swoich dotychczasowych osiagnieciach, zeby nie wyjsc na szczura w firmie, w ktorej kiepsko sie ich widzi? Moze nic nie mowic?

Od kiedy rozmowy sa jednostronne - ani jedno z moich pytan nie zyskalo bezposredniej odpowiedzi. Babce para poszla z uszu, kiedy jej powiedzialam, ze obie marnujemy czas, jesli nie odpowie na kilka moich pytan.

Co za kretynska logika rozmawiac o zarobkach dopiero na 3! rozmowie kwalifikacyjnej?

Proces poszukiwania pracy w WAW to jakas blazenada. Szczegolnie, jesli nie pali sie grunt pod stopami i mozna spokojnie negocjowac. Przynajmniej chcialoby sie negocjowac.

Pracodawca traktuje kandydatow jak przyslowiowe pieski, ktore maja skakac, jak sie im zagra. Ach, przeciez zapomnialam - w dobie kryzysu, to laska isc na rozmowe kwalifikacyjna...

piątek, 17 lipca 2009

Flock 2.5

Juz jest nowa wersja przegladarki FLOCK
2.5

A w niej upgrages ;)
- wiecej funkcji dla Twittera
- Broadcast bezposrednio do Myspace, Facebook, Bloggera etc
- bezposredni dostep do chata z Facebooka

wtorek, 14 lipca 2009

Cyborg name decoder

O dziwo, calkiem poprawnie.

W pracy: M.O.N.I.K.A.: Mechanical Operational Nullification and Immediate Killing Android

W necie: J.A.D.E.: Journeying Android Designed for Exploration

Dla ziomkow: B.O.Z.Y.M.: Biomechanical Operational Zealous Yelling Machine

sobota, 11 lipca 2009

Telefon G1


Jestem ciekawa jak wypada porównanie G1 vs. iPhone?

Tak mnie korci, aby zmienić mój złomek na własnie ten model.
Blogged with the Flock Browser

czwartek, 9 lipca 2009

Transformers 2

Nie rozumiem krytyki w stylu "ten film nie powala" albo "zabawny jest"
Dlaczego nie powiedziec wprost "To najgorszy film tego roku. Nie idzcie na to do kin"

środa, 8 lipca 2009

Finnair info - kierunek Azja

PROMOCJE FINNAIR W SPRZEDAŻY w LIPCU 2009

Ceny bez opłaty za wystawienie biletu

DELHI, MUMBAI od 1.730 PLN

PEKIN , SZANGHAJ, HONG KONG od 1.730 PLN

BANGKOK od 1.930 PLN

SEUL od 2.190 PLN

OSAKA , NAGOJA, TOKIO od 2.440 PLN

oraz

NOWY JORK od 1.695 PLN

Sprzedaż do 31 lipca 2009.

Podróże od 1 września 2009 do 31 marca 2010 , z wyjątkiem do Bangkoku od 1 września 2009 do 31 października 2010 i do Bombaju od 1 października 2009 do 31 marca 2010.

Minimum pobytu 6 dni, Maksimum pobytu 1 miesiąc.

Zniżka dla dzieci w wieku 2-11 lat 25%.

Dla dzieci poniżej 2 lat zniżka 90%.

Bilety bez możliwości zmian i zwrotów.

Standardowa prowizja nadal 1% w biletach na międzynarodowe trasy

niedziela, 5 lipca 2009

The Polish Fucker Family


Fot. tuż przed koncertem Dir en grey



PS; w czeluściach torebki odkryłam pamiętny marker z Katowic; chyba przeczeka u mnie do kolejnego koncertu :)
Blogged with the Flock Browser

Anti Feminism... Czy oni jeszcze grają?

Wczoraj poruszyliśmy temat Anti Feminism... Czy oni jeszcze grają?

Z koncertu pamiętam jeden wielki łomot, tłuczone jarzeniówki, rozpryski szkła, podpaloną rękę i całkowity restart mózgowia.
Album, choć krótki i jazgotliwy, nadaje się wyśmienicie na poranne doładowanie przed wyjściem do pracy [czyt. frustracja z powodu godzinnego korka]

1.jpg
Fot. z bloga wokalisty Hagakure [ po środku]; Kenzi z Anti Feminism po prawej
[ http://037.holidayblog.jp/?cat=1 ]

Na obiad.. gołąbki?

?ui=2&ik=35f1eec97f&view=att&th=12249baa1e72f425&attid=0.12&disp=inline&zw

Na obiad.. gołąbki?
Blogged with the Flock Browser

1

I pomyśleć, że usiadłam do komputera, aby przejrzeć YT. Nawet tam nie dotarałam. Ten blog też sam z siebie powstał. Nie to, żebym planowała go założyć.

Wątpię, abym często tu zaglądała. Nie mam smykałki do elokwentnych postów. Czasem skomentuję rzeczywistość w kilku słowach.

Będzie o wszytkim i niczym po trochu